Trylogia Stulecie — Ken Follett
Mistrz thrillera szpiegowskiego pokusił się o napisanie powieści, która zawiera w sobie wątki dotyczące historii najnowszej. Na przeszło trzech tysiącach stron pokazał najważniejsze wydarzenia toczące się na każdym z kontynentów, a w nie zręcznie wplótł losy bohaterów. Każdy z tomów wychodził co dwa lata od 2010 roku — „Upadek gigantów”, „Zima stulecia”, „Krawędź wieczności” to długie godziny znakomitej lektury. Nie jest to niewątpliwie książka historyczna, a beletrystyka oparta na faktach.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1911 roku. W tym czasie poznajemy losy kilku rodzin zamieszkujących Anglię, Niemcy, Rosję i Stany Zjednoczone, losy, które, prędzej czy później, się ze sobą złączą i poplączą. Czytamy o romansach, małżeństwach, zdradach, rozstaniach, emigracjach i ucieczkach — a na wszystko to wpływa historia XX wieku. Tom trzeci kończy się po upadku Muru Berlińskiego. Mamy tu zatem opis życia trzech pokoleń, które zmagają się ze swoją codziennością, wplecioną w wielkie wydarzenia takie jak I wojna światowa, rewolucja październikowa, II wojna światowa, wojna w Wietnamie, walka z segregacjonalizmem i walka o prawa człowieka.
W Krawędzi wieczności jest sporo polityki — nazwiska, takie jak John i Bob Kennedy, Martin Luter King, Nixon, Chruszczow, Breżniew, Gorbaczow, a nawet Jaruzelski i Wałęsa, a wśród nich nasi fikcyjni bohaterowie, którzy także starają się wpłynąć na losy świata. Ale oprócz polityki jest też pokazana rewolucja kulturalna, dzieci kwiaty, zmiany w trendach muzycznych, narkotyki — bo: nic co ludzkie… i: każdy z nas ma wady…
Jeśli szukacie czegoś, co czyta się szybko i przyjemnie pomimo dużej objętości, jest to z pewnością lektura dla Was. Niesamowicie wciąga. A poza tym pokazuje kawał historii z perspektywy zwykłych ludzi.
Monika
Komentarze
Prześlij komentarz