Fantasmagoryczna ucieczka od odosobnienia czyli horror Jozefa Kariki „Samotność” O powiadanie Kariki złapałam, nie do końca wiedząc, po co tak naprawdę sięgam. Kołatało mi się o czaszkę, że to — zdaje się — jest horror, ale nawet gatunku nie byłam do końca pewna. Stwierdziłam: „no dobra, spróbuję to jakoś ugryźć” i „zobaczę, z czym to się je”. Sięgnęłam po opowiadanie — niedziela, mocno późny wieczór — zakopałam się pod kocem i otworzyłam. Początkowo byłam absolutnie przekonana, że pomyliły mi się gatunki. Starszy człowiek opowiada o swojej samotności, która go pochłania i z którą nie może wytrzymać. Starając się przed nią uciekać, jeździ nocnymi pociągami na ich końcowe stacje. To właśnie tutaj — w pociągu — rozgrywa się cała akcja tego opowiadania. Peryferyjne dzielnice oraz wioski wokół Rużomberka. Myślisz: malownicze połączenie ludzkich siedlisk i przyrody. Lecz potem to się kończy i nagle znajdujesz się na pustkowiu. Światła za okanami nikną, wkraczasz w pasmo gór lip...
Cześć! Na tym blogu możecie z nami porozmawiać o książkach.